Demokracja performatywna (książka drukowana)
O niejednym z wielu problemów poruszonych w tej książce można by zapewne napisać traktat teoretyczny, a nawet byłoby warto, ale bynajmniej nie na tym polegał zamysł autorki. Nie miała ona zamiaru ani wtrącać się do nieustającej od czasu słynnego wystąpienia Austina filozoficznej dyskusji o performatywach, ani roztrząsać niezliczonych sensów słowa „demokracja” i wdawać się w polemikę z jej czołowymi teoretykami, ani, wreszcie, pisać politologicznego czy socjologicznego traktatu, którego przedmiotem byłoby funkcjonowanie demokracji jako systemu instytucji i sformalizowanych procedur.
Rutyna działania demokracji jako ustroju politycznego niemal w ogóle Matynię nie interesuje. Nie zajmuje się na przykład partiami politycznymi, wyborami parlamentarnymi czy samorządem terytorialnym. Interesuje ją raczej to, co kształtowanie się instytucjonalnej rutyny demokracji poprzedza (i co zresztą stanowi być może w ostatecznym rachunku o sile i atrakcyjności tej postaci życia zbiorowego), a mianowicie spontaniczna działalność jednostek i grup, które porozumiewają się ze sobą, artykułują swe ideały i interesy, uczestniczą w debacie publicznej i, „działając słowami” (słynna praca Austina, do której Matynia nawiązuje, pisząc o demokracji performatywnej, ma tytuł Jak działać słowami), uczą się bycia sobą i ze sobą, tworzenia na tej drodze „wspólnoty pochodzącej z własnego wyboru”.
(Z przedmowy Jerzego Szackiego)